Osobiście uważam, że film erotyczny powinien miec klasę, a ten, no, cóż, po prostu pozbawiony jakiegokolwiek piekna, jakie powinno towarzyszyc uprawianiu seksu... głupota, jakich mało, bardzo daleko do zagranicznych, np. francuskich erotyków ( nie tych w stylu emmanuelle, tylko tych bardziej współczesnych, które można czasem na zone europa zobaczyc)
To nie tyle erotyk, to kontynuacja idei "Życia wewnętrznego" może w nieco gorszym wydaniu. Wnikanie w psychikę bohatera przez perspektywę jego inicjacji seksualnych, tragikomicznych jak jego cale życie. To rozdarty człowiek, ale uważam ze można było ten film inaczej zagrać. Daleko mu do innych filmów reżysera np. do "Domu wariatów","Życia wewnętrznego", "Dnia świra", czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".
cóż nie przywykłem wypowiadać sie xle na temat filmów...więc powiem tylko ,że no film jak na te lata może i dobry,przypomina mi "Nic śmiesznego" puxniej nakręcony,a najbardziej ublizyła mi 'mała" rola Bogusława Lindy...
Choć mam 15 lat i lubie dużo seksu w filmach według mie to w tym filmie zniszczyło fabułe i wypchneło całą resztę i przez to film przypomina film z tv4 lecocy o 23 w piotki