z cyklu: arbeit macht frei, głoskowo pod garwolinem, kto był ten wie, kto nie był ten się zaraz dowie. albo i nie. i tak będziemy sobie robili to codziennie, aż do skutku, aż się wreszcie coś przestawi w waszych łbach, aż wreszcie poczujecie, co jest tutaj prawdą a co jest urojeniem..
nabiera dodatkowych znaczeń - przynajmniej dla mnie - w kontekście Pamiętnika Narkomanki pióra pani barbary rosiek, to znaczy przedstawia figurę pana marka jako prawdziwego guru świata zachodniego, postawę pełną współczucia, ale też agresji, prowokacyjną; nieraz radykalną i bez taryfy ulgowej służbę bliźniemu swemu podtulaną oparami tak zwanej twardej miłości. kotana szamana, kotana guślarza, maga i ptestidigitatora, deszyfranta dusz ludzkich, czy raczej ludzkich osobowości, przez które musi się dopiero przebijać jak przez zabarykadowany słowami sejf próbując kolejnych kombinacji, kluczy, kodów, szyfrów i słownych manipulacji aż do radosnego kliknięcia; killnięcia billa osobowości, raka żerującego na duszy, broniącego dostępu do esencji.